środa, 29 grudnia 2010 środa, grudnia 29, 2010
Recenzja gry Basilica (REBEL Times #39)
środa, grudnia 29, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
0
Pizgaaa!
piątek, 17 grudnia 2010
piątek, grudnia 17, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
RAP
,
wokół mnie
0
Podrzucone/wyszperane w sieci #12
czwartek, 9 grudnia 2010
czwartek, grudnia 09, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Podrzucone/wyszperane w sieci
2
Nowy hit internetu przed Wami. Cytat na dziś: "W moich żyłach płynie rocket fjułl a nie jakieś tam dziadostwo" :) Enjoy.
Rap na dziś #10
wtorek, 30 listopada 2010
wtorek, listopada 30, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
RAP
2
Recenzje gier Keltis i 51 Stan (REBEL Times #38)
wtorek, listopada 30, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
0
Z Pezetem...
poniedziałek, 29 listopada 2010
poniedziałek, listopada 29, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
RAP
0
Podrzucone/wyszperane w sieci #11
wtorek, 23 listopada 2010
wtorek, listopada 23, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Film
,
Podrzucone/wyszperane w sieci
0
Genialne. Tak akurat, podpasowało z premierą Insygni Śmierci, dlatego wrzucam.
Pnącza w "Big chain of generosity" na BGG
wtorek, 9 listopada 2010
wtorek, listopada 09, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
gry planszowe
,
Moje gry
0
Użytkownik Ben Bateson wystawił do "Wielkiego łańcucha hojności" między innymi wielkoformatowy egzemplarz Pnączy. Więc jeśli jesteś zainteresowany grą jest spora szansa aby ją wygrać, wystarczy wyrazić chęć zdobycia Pnączy komentując ten wpis Bena. Jakkolwiek zainteresowanie jest spore, gdyż chrapkę na Pnącza wyraziło już 6 osób (spośród 7 biorących udział!). Każdy z uczestników wyrażających chęć na zdobycie gry wymienia tylko dwa tytuły (spośród dziesięciu wystawionych przez Bena). Jest to dla mnie niemała nobilitacja, zwłaszcza, że jedną z wystawionych gier jest Geschenkt!, gra w mojej opinii bardzo dobra. Recenzja gry Tańczące jajeczka (REBEL Times #37)
środa, 3 listopada 2010
środa, listopada 03, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
0
Podrzucone/wyszperane w sieci #10
piątek, 29 października 2010
piątek, października 29, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
gry planszowe
,
Podrzucone/wyszperane w sieci
0

Rap na dziś #9
czwartek, 28 października 2010
czwartek, października 28, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
RAP
0
Copernicon 2010, moje gry, komputer...
wtorek, 19 października 2010
wtorek, października 19, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
gry planszowe
,
konwenty
,
Moje gry
0
Piszę coraz mniej na bloga ostatnio. Bynajmniej nie jest to spowodowane tym, że zapomniałem jak się składa zdania z literek. Zwyczajnie rzeczy codzienne zajmują mi na tyle dużo czasu, iż zaniedbuję nieco bloga. Dziś akurat znalazłem chwilkę czasu, toteż natychmiast spieszę z tym co tam u mnie.Po pierwsze po chyba, niemal pięciu latach, wymieniłem komputer, a raczej dostałem w prezencie nowy. W końcu będzie możliwość nadrobienia zaległości w wirtualnym graniu, a i to jedynie gdy czas pozwoli. Na dobry początek na ruszt wrzucony został Fallout 3. Grafika rzeczywiśćie pokazuje jak wiele prezez te pięc lat się zmieniło. Gra się fajnie, ale tak czy siak nawet najlepsza grafika na monitorze nie będzie stanowiła dla mnie większej jakości niż dobra gra planszowa w gronie znajomych.
No właśnie, skoro o grach planszowych mowa. Chwilę temu (w minioną niedzielę) zakończył się - nie waham się użyć tego słowa - najlepszy konwent fantastyczny jaki kiedykolwiek odbył się w Toruniu - Copernicon 2010, na którym to wraz z Planszowaniem zaliczyliśmy jeden z największych sukcesów naszego klubu - zorganizowaliśmy Games Room liczący niemal 200 tytułów. W tym miejscu należą się podziękowania dla Was chłopaki, dla Scorgona, Mossa i Pawła. Dziękuję serdecznie za wszystko co zrobiliście by Planszowanie było pozytywnie zapamiętane, zwłaszcza w konwentowe noce! Dzięki!
Na wspomnianym Coperniconie z sukcesami zaprezentowałem się jako autor gier i Twórca programu. Turniej Pnącz zgromadził ostatecznie 12 osób i zdecydowana większość chwaliła grę. W Games Roomie znalazły się wszystkie, trzy dotychczasowo opublikowane, gry mojego autorstwa. Konkurencja i Pnącza były kilkakrotnie wypożyczane i zyskały dobre opinie. Przy okazji wywiadu telewizyjnego z jedną ze stacji CYFRY+, udało mi się zareklamować swoje gry ;). Organizowany już po raz czwarty przeze mnie turniej gry, autorstwa folko - Skoków Narciarskich, po raz kolejny okazał się hitem i zgromadził 16 osób. Powoli wpisuje się on na stałe w krajobraz toruńskich konwentów. Wracając zaś do kwestii moich gier, już pojutrze Targi SPIEL w Essen. Trzymajcie kciuki za Pnącza...*Fotki autorstwa Borga, pochodzą z serwisu fandom.eu.
Podrzucone/wyszperane w sieci #9
czwartek, 7 października 2010
czwartek, października 07, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
gry planszowe
,
Podrzucone/wyszperane w sieci
0
Planszówki from Mariusz Rosik on Vimeo.
W sieci pojawił się bardzo ciekawy dokument o grach planszowych. Szczerze polecam obejrzeć!
Recenzja gry Abalone (REBEL Times #36)
wtorek, 28 września 2010
wtorek, września 28, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
0
Grzybobranie - 04.09.2010
środa, 15 września 2010
środa, września 15, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
wokół mnie
0
Superjedynki 2010: Hip Hop
niedziela, 12 września 2010
niedziela, września 12, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
RAP
0
Poniżej występ Eldo i Tedzika, oraz wyniki głosowania:
Lśnienie #3 tuż, tuż
poniedziałek, 6 września 2010
poniedziałek, września 06, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Lśnienie
0
Wielkimi krokami zbliża się trzecie Lśnienie, a w nim mój tekścior o pewnej planszówce z mrocznym Draculą w tle. Szczerze polecam już teraz. Jak tylko się ukaże, dam znać. A tymczasem powyżej macie zdjęcie wyszperane z kanału facebookowego Lśnienia, przedstawia próbne wydruki nowego numeru.Recenzja gry Czarne historie i recenzja mojej gry Mech Wars (Rebel Times #35)
wtorek, 24 sierpnia 2010
wtorek, sierpnia 24, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
,
Moje gry
0
W najnowszym, kwietniowym numerze magazynu o grach - REBEL Times, ukazała się moja recenzja gry Czarne historie. Zapraszam serdecznie do lektury.- Ponadto, kolega z redakcji - Darcane, nie wiedząc, że Mech Wars to gra mojego autorstwa, popełnił jej recenzję. Najważniejszy ze współcznynników oceny w REBEL Times (Miodność) wyniósł przy okazji oceniania mojej gry 3/5, a więc nie jest źle. Darcane pisze: "Gdyby Mech Wars wydało jedno z zachodnich
wydawnictw, byłaby to jedyna w swoim rodzaju, świetna gra".
Przyjezierzekon
sobota, 14 sierpnia 2010
sobota, sierpnia 14, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
gry planszowe
,
wokół mnie
0
W poniedziałek, szczęśliwie (o ile nie nastąpi apokalipsa, będę zdrowy i nie wydarzą się różne inne, niechciane zjawiska) będę miał okazję znowu wyrwać się z
Torunia. Można dyskutować czy trzeci wyjazd w wakacje to dużo czy mało, moim zdaniem w sam raz. Na tydzień wybieramy się z MossGrande i jego znajomymi do Przyjezierza, nad jezioro. Taki swoisty konwent w swoim gronie. Moss bierze GameCube’a i Playstation, ktoś tam zabiera laptopy, Moss ofiarnie dorzuca do tego matę DDR. Jakby tego było mało, ciągnie z sobą kilka całkiem miłych planszówek. Głupio by było, gdybym i ja się nie zaangażował, toteż również dorzucam się z grami (myślę, że nienajgorzej, widać to na grafice obok). Może w końcu uda się ogarnąć zasady i zagrać w upragnioną Cywilizację. Modlę się o dobrą pogodę, ale z prognoz widać, że różnie to może być. Przynajmniej w poniedziałek ma być parówa, toteż jak tylko koło południa zajedziemy, biegnę do jeziora jak bezdomny menel do jabcoka. ZapTakie tam boiskowe zabawy 10.08.2010
wtorek, 10 sierpnia 2010
wtorek, sierpnia 10, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
deskorolka
,
Jakubskie Przygody
,
koszykówka
,
wokół mnie
0
Pnączowy Newsletter #2
czwartek, 5 sierpnia 2010
czwartek, sierpnia 05, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje gry
0
• Grubo ponad miesiąc temu ukazały się w pełni grywalne i ładne Pnącza Online na platformie Vassal. W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować za testowanie wersji online Mossowi, Gumie, Scorgonowi i Szatiemu. Wielkie dzięki! Naturalnie równie duże wyrazy szacunku dla Softbuga, który przygotował Pnącza Online. Wszystkich zainteresowanych internetowymi grami w Pnącza zapraszam tutaj po więcej szczegółów. Poniżej zaś przedstawiam prezentację wersji online w języku francuskim (może, ktoś rozumie o co chodzi i przetłumaczy? W każdym razie moje imię i nazwisko po francusku brzmi śmiesznie ;).
- Pnącza odwiedziły kolejny konwent. Tym razem była to warszawska, Avangarda. Choć w oficjalnym programie nie zgłaszałem żadnych atrakcji związanych z Pnączami, to nieco mniej oficjalnie pokazywałem je w Games Roomie warszawiakom, gdzie gra spotkała się z nienajgorszym przyjęciem. Rośnie również liczba ocen na BGG (już 18 ocen i średnia niemal 7/10, czyli zdecydowanie najwyższa z publikowanych dotąd przeze mnie gier).
- Za sprawą Midagi ukazała się genialna, anglojęzyczna recenzja Pnącz pełna zdjęć, wyważonych opinii i generalnie samego miodu. Jeśli choć trochę jesteś zainteresowany/a moją grą musisz ją przeczytać! Obok widzicie zdjęcie z owej recenzji. Czyż Pnącza nie wyglądają ślicznie? I uwaga, zagadka dla Was:
Co jest nie tak na tym zdjęciu?
Moja relacja z Avangardy VI
czwartek, 29 lipca 2010
czwartek, lipca 29, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w Informatorze Konwentowym
0
Avangarda – warszawski konwent – od dawna należała do ścisłej czołówki tego typu imprez (to już VI edycja!). Niestety należała ona również do ścisłej czołówki imprez, na których termin mi nie pasował (tak się przyjęło, że pierwsze dni lipca mam zawsze zarezerwowane dla rodziny). Szczęśliwie tym razem data zlotu zmieniła się na moją korzyść, a impreza zapowiedziana została na dni 22-25 lipca. Długo nie myśląc zadzwoniłem do znajomych osób i całkiem sporą ekipą wyruszyliśmy z toruńskiego dworca głównego w z góry upatrzonym kierunku.
"sprawdź to sam, zakochać się w nim łatwo
syreni gród, dla nas dużo więcej niż miasto”
Eldo „Miejski folklor”/ Zapiski 1001 Nocy
Ciąg dalszy tutaj.
Notka typu kibel
sobota, 17 lipca 2010
sobota, lipca 17, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
konwenty
,
wokół mnie
2
Witam po urlopie drodzy moi czytelnicy (są tu jeszcze jacyś? : ). Wiem, wiem, wielu ma nadzieje, że JAskier w końcu napisze jakąś ciekawą notkę, taką nieco inną niż „mój pamiętniczku, dziś wstałem lewą nogą”, ale ni cholery nie jestem w stanie. Za dużo się dzieje, a to z kolei prowadzi do powstania, nie pierwszej i nie ostatniej, notki typu kibel. Tak więc polecimy zbiorczo. Wyjazd do Turcji, jak najbardziej udany i (o dziwo!) mocno planszówkowy. Szczególnie królowały Pędzące Żółwie, Keltis i l
okalnie ubóstwiany Backgammon. W Turcji po staremu, to jest: meczety wyjące pięć razy dziennie, upał, cykady i generalny chill, co znakomicie potwierdzają koty na zdjęciu obok. Pomimo tego wszystkiego, cieszę się, że już jestem w Toruniu. Jakoś tak mam, że nie mogę tu nie być zbyt długo, źle mi wtedy. Dlatego w przeciwieństwie do wielu osób, nie mam podczas powrotu traumy i nie emanuję szczególnymi wyrazami żalu, ani stwierdzeniami „mogliśmy być tyle, a tyle dni dłużej”. Cieszę się, że wracam do swoich, do prawdziwego życia, a nie sztucznie wykreowanej rzeczywistości wakacyjnej.
Wysiadając z samolotu, czekałem na rześkie, polskie powietrze, po dwóch tygodniach patelni. Nie doczekałem się. Jak tam temperatura była iście saharyjska, to tu…? Kosmiczna? Megaupalna? Nienormalna w każdym razie. Nawet teraz, gdy piszę te słowa (a jest przed 23.00) tyłek klei mi się do fotela, jak świeża koszulka umazana nieopatrznie nutellą. Jakby tego było mało od jutra ryję na poprawkę ze statystyki, którą mam 21 lipca (chwała UMK za tak popieprzone terminy). Dziś miałem ostatni dzień względnego luzu, co zaowocowało wspólnymi testami tajnego projektu Mossa i mojego, którego zdjęcie widzicie u góry. Wbrew pozorom czasu mi wciąż brakuje. Tuż po poprawce, jedziemy silną ekipą na warszawską Avangardę. Liczę na dobrą zabawę. A po niej testy owej tajnej planszówki, granie, wyjazd do Przyjezierza. Oj będzie się działo. Recenzja gry FITS (Rebel Times #33)
wtorek, 29 czerwca 2010
wtorek, czerwca 29, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
0
Nie ma lekko
sobota, 26 czerwca 2010
sobota, czerwca 26, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
wokół mnie
0
Ech studia zabrały mi wszystko. Absolutnie wszystko. Bynajmniej w ostatnim miesiącu, no troszkę więcej nawet, niż miesiącu. Chciałbym wierzyć, że to mi się opłaci, że kiedyś będę mógł powiedzieć – „Było warto!”. Tak więc co studia mi zabrały, ano jak piszę – dosłownie wszystko. Praktycznie cały maj i czerwiec niemal w ogóle nie grałem w planszówki. Znajomi najpewniej myślą, że mnie popierdoliło. Ile to już razy musiałem ostatnio mówić, że tu nie wyjdę, tam nie wyjdę, tego nie mogę… i ciul. Zamiast tego siedziałem nad Historią Socjologii – nie zdana, wrzesień, Makrosocjologią – nie zdana, wrzesień. Reszta mniej lub bardziej do przodu (poza nieszczęsnym licencjatem, z którym się nie wyrobię na 7 lipca), no i jeszcze pojutrze czeka mnie Statystyka (czyżby znowu wrzesień?). Przez naukę nie było też imprez, nie miałem nawet okazji napisać o stosunkowo znaczącym, w mojej „karierze” autora planszówkowego, wydarzeniu, to jest – premierze Pnączy Online. Jeszcze poświęcę temu osobny wpis. Odpadły z codziennych zajęć także deskorolka, koszykówka, no i – paradoksalnie – czytanie (w końcu naczytałem się sporo, ale raczej różnych pierdół, aniżeli dobrej prozy). Szczęśliwie wczoraj udało się pochlać i popalić to i owo, totalnie bez sensu, ale w dobrym gronie. Tego mi było trzeba. Bo choć dziś fizycznie jestem zmęczony, to psychicznie jakby odżyłem. Jeszcze ostatnie trzy dni. 1 egzamin i 1 praca do napisania. A później – mam nadzieję – planszówki, sport, muzyka, literatura, znajomi i wyjazdy. Naprawdę nie mam sił.Podrzucone/wyszperane w sieci #8
poniedziałek, 31 maja 2010
poniedziałek, maja 31, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Podrzucone/wyszperane w sieci
0
Recenzja gry Hawana (REBEL Times #32)
środa, 26 maja 2010
środa, maja 26, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
0
Powódź 2010 i Koralina
poniedziałek, 24 maja 2010
poniedziałek, maja 24, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Nintendo DS
,
wokół mnie
3
Ano ludziska. Rozpierdol. Apokalipsa. 666. 44. 13. Cokolwiek. Jak żyję nie bałem się, że zaleje mi domostwo. Najpewniej dlatego, że wcześniej mieszkałem na tyle wysoko, że jedyne co mogło dosięgnąć okna mego pokoju, to sraka jakiegoś ptaka, a i to jedynie w wypadku, gdy ten miał jakieś szczególne zdolności snajperskie. Jednak Kaszczorek to nie Jakubskie. Z drugiej strony Wisła to też nie Śniardwy, aczkolwiek tu już tak pewnym bym nie był, w świetle wielkiego rozlewiska, jakie powstało gdzieś tam przed Płockiem, między jedną czy drugą wioską (sorry za taką nonszalancję, ale orłem z geografii nigdy nie byłem ;)). Wracając, zaś do sytuacji w Kaszczorku… Masakra. Autobus ma objazd przez lasy i puszcze, tak, że gdyby nie miał dachu to pasażerowie siedzieliby oblepieni kleszczami, jak chusteczka higieniczna babokami. Akcja ratunkowa była hardcorowa, niemniej na całe szczęście sytuacja zdaje się być ustabilizowana, a woda opada (choć jeszcze wczoraj była 500m od mojego domu!). Niemniej dzielne chłopaki z Kaszczorka dali radę. Szczególnie cenię sobie, zażartą walkę z żywiołem o ochronę jednego z dwóch barów ;), która to zakończona sukcesem, została należycie opita. Weekend zleciał mi właściwie na ciągłym kontrolowaniu poziomu matki Wisły. Pocykałem, bezczelnie nieco zdjęć przedstawiających cudze nieszczęście, ale mają one na celu zobrazowanie powagi sytuacji, niebawem pewno je wrzucę. Zmieniając zaś temat.. Obchody i ogólne ogarnianie sytuacji, w przerwach zeszło mi na grze „Koralina” na Nintendo DS. Pomimo tego, że zbiera ona mocno krytyczne recenzje, mnie się spodobała. Potrzebuję ostatnio mało ambitnej rozrywki, bo nieco wysiadam. Tak więc przedkładam deskorolkę, imprezę czy nieskomplikowaną fabularnie i strategicznie grę nad chociażby czytaniu książek (za co pluję sobie w twarz, ale najzwyczajniej nie mam czasu/ochoty aby się skupiać). Koralinę ukończyłem przed chwilą i całkiem dobrze się bawiłem. Polecam naturalnie – film Koralina i najpewniej powieść (która, jak znam styl Neila Gaimana z książki „Księga cmentarna” musi być genialna). Obok zaś macie trailer gry i okładkę. Do rychłego!Pnącza Online! Już wkrótce…
poniedziałek, 17 maja 2010
poniedziałek, maja 17, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje gry
1
Rap na dziś #8
czwartek, 29 kwietnia 2010
czwartek, kwietnia 29, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
RAP
3
Osoby interesujące się RAPem (także polskim) z pewnością wiedzą nieco o szczególnie głośnym beefie ostatnich miesięcy, to jest potyczce Peji z Tede. Przyznam osobiście, iż jakkolwiek nie przepadam za obojgiem z tych panów, o tyle rapowo byłem skłonny przybić Peji piątkę, wypadł lepiej, jakieś tam argumenty wysunął, choć jakby nie patrzeć "Zielona Gate" była totalnie kretyńskim zajściem. I tak jak uznawałem Peję za zwycięzcę, tak teraz widzę jak (włączający się w beef zlepek dawnej Molesty i Grammatika - PARIAS) niszczy poczciwego Rysia. I pod względem flow i tekstu i klimatu. To są dla mnie ikony polskiego rapu, takiego rapu słuchałem, słucham i chcę słuchać. Miazga, szczególnie Włodek (rapuje jako drugi). Polecam.
Recenzja gry Zostań Menadżerem (REBEL Times #31)
piątek, 23 kwietnia 2010
piątek, kwietnia 23, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
0
Takie tam
poniedziałek, 19 kwietnia 2010
poniedziałek, kwietnia 19, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
deskorolka
,
Socjologia
,
wokół mnie
3
Podrzucone/wyszperane w sieci #7
niedziela, 4 kwietnia 2010
niedziela, kwietnia 04, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Podrzucone/wyszperane w sieci
0

Pnączowy newsletter i mój debiut w REBEL Times
poniedziałek, 29 marca 2010
poniedziałek, marca 29, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły w REBEL Times
,
Moje gry
1
Ukazała się trzecia recenzja mojej najnowszej gry pt. "Pnącza". Gra została stosunkowo pozytywnie odebrana, a recenzent - Sting, przyznał jej notę 3/5, argumentując: Prosta i szybka gra interakcyjna, nic dodać, nic ująć. Zachęcam do przecztania całej recenzji gry na łamach trzydziestego numeru magazynu REBEL Times (W tym numerze również mój debiut w redakcji owego magazynu, zapraszam do lektury mojej recenzji gry "Mali Powstańcy"). - Minął również koleny Pyrkon, jubileuszowy (bo dziesiąty), na którym to, po raz kolejny, miałem okazję zawitać. Co więcej w programie pojawiła się oficjalna prezentacja Pnącz. Pomimo niewilkiej ilości osób w niej uczestniczących (kiepska godzina poranna prezentacji), odbiór gry był bardzo pozytywny, co skłania mnie do dalszego promowania tytułu i ew. dalszych poszukiwań komercyjnego wydawcy.
- Pnącza w ostatnich dniach zostały także dodane, przez jednego z brytyjczyków ciepło wypowiadającego się o moim tytule, do listy gier "zasługujących" na wydanie (Print And Play (PnP) Games That Deserve To Be Published). Ben Bateson napisał nawet: This one has some excellent presentation and a pretty flawless mechanic. I could see it going in a Kosmos little box, easy-peasy! Miło by było gdyby te słowa okazały się prorocze ;).
Chce ktoś z was kurę?
niedziela, 21 marca 2010
niedziela, marca 21, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
gry planszowe
,
RAP
,
wokół mnie
0
Weekend minął naprawdę zacnie. Mój dylemat być albo nie być (w Toruniu przez weekend), rozwiązałem stawiając na „być”. Nie pojechałem z rodzinką do Warszawy, wybierając Planszowanie i koncert Zeusa w Toruniu. Na Planszowaniu udało się rozdziewiczyć Eufrat i Tygrys, a partia była bardzo przyjemna. Potwierdziła się teza, że Knizia raczej nie zawodzi. Po Planszowaniu szybkie piwo i takie tam z Gilem u wujasa i ruszyliśmy do NRD. Koncert okazał się całkiem fajny, choć kilkakrotnie wysiadł sound system sprawiając, że obecni pogrążyli się w ciemności. Poznałem kilka osób, porozmawialiśmy o scenie toruńskiej, o tym dlaczego PTP się nie słucha, a dlaczego Małpy – przeciwnie. O tym, że Rysiu Pe – nie, a Eldo – zdecydowanie tak, i paru innych gorących dla wszystkich słuchaczy polskiego rapu kwestiach. Udało mi się przez chwilę pogadać z gwiazdą wieczoru, i teraz za mną, na szafie, wisi plakat z pod
pisem Zeusa. Fajno. Aaa, właśnie. W piątek nagrałem też kolejny kawałek o tytule „Zdrowie”. Najpewniej Ci co mieli przesłuchać, już to zrobili, ale jeśli ktoś jest chętny, to niech da znać. Ogółem, bardzo pozytywny weekend, ale pewno zastanawia Was o co chodzi z tytułem notki. Już przechodzę do meritum. Rodzinka wróciła wczoraj przed kolacją. Bawiłem się z Julą, aż tu nagle wchodzi mama i mówi: „Chce ktoś z Was kurę?”, wyjmując… kurę zza pazuchy. Szczęki nam opadły i wybuchneliśmy śmiechem. Co prawda była to tylko zwykła ozdoba na Wielkanoc, ale wyszło to przekomicznie. Ni z gruchy, ni z Pietruchy mama wyskoczyła z kurą. Ale jedno ta kura mi uświadomiła. Właśnie ta jedna kura wiosnę czyni. Mama zaczyna stroić dom do Świąt, a i za oknem jakoś raźniej. Nawiązując do tytułu notki: „Po takiej zimie chyba każdy z nas chce taką kurę, kurę zwiastującą wiosnę!”. Eldo, 03.03.10, Klub "Bunkier"
poniedziałek, 8 marca 2010
poniedziałek, marca 08, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
RAP
0
Kaszel
wtorek, 2 marca 2010
wtorek, marca 02, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
wokół mnie
3
Pnącza napierają
poniedziałek, 22 lutego 2010
poniedziałek, lutego 22, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje gry
1
Yup...this works. My decision to spend a bit of time mounting up the board properly was rewarded in this case. Half race game, half tile-laying, Creepers' real charm comes from the bonus spaces, familiar theme and interesting tile pick-up mechanic.
Warto też dodać, że ostatnio pojawiło się parę ocen 7/10 m.in od innych amerykanów, a także Belga. Niezmiernie mi miło. Szczytem szczęścia byłoby zobaczenie komercyjnego egzemplarza mojej gry. Byłem bliski sfinalizowania rozmów z jednym z dużych, polskich wydawnictw, ale z uwagi na politykę wydawniczą przyjmowaną na najbliższy rok (która została obrana po targach w Norymberdze) sprawa nie doczekała szczęliwego końca. Na pocieszenie mogę zaprosić na pierwszy turniej Pnącz, który odbędzie się 6 marca na Ballconie.
Się odechciewa
piątek, 19 lutego 2010
piątek, lutego 19, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Socjologia
,
wokół mnie
0
Czasem łapię się na tym, że krytykuję wszystko i wszystkich. Nie zauważam zupełnie tego, że może to nie wszyscy naokoło są źli, a właśnie ja powinienem stanąć, pieprznąć się gumowym młotkiem – zupełnie jak w kreskówkach. Albo nawet nie gumowym, tylko takim konkretnym, drewnianym. Szybki –jebut-, chwila refleksji, rozmowy z samym sobą – stary, zjebałeś to i owo, jesteś kretynem, zmień się. Ciężko mi to przychodzi, oj czasem ciężko. Jednak zdarzają się również momenty, kiedy wiem, gdzieś wewnątrz czuję, że zrobiłem wszystko jak należy, jak trzeba było. Po A, nastąpiło B, a nie X. Efektem winno być C, a tu zamiast C ciul. Kupa, gówno, fail. Tak właśnie jest z egzaminem z Metod i Technik Badań Socjologicznych. Nauczony, jak przykładny student poszedłem na zerówkę. Byłem przekonany, że zdam, dałbym sobie rękę uciąć. Podobnie było z pierwszym terminem. Jak pewno się domyślacie chodziłbym dziś, jak pieprzony, bezręki Zombie. Czemu nie zdałem? Cholera wie. Nie jestem piękną laską (a i do przystojnego mężczyzny mi daleko), co więcej mój charakter pisma pozostawia wiele do życzenia. Może to miało jakiś wpływ na moją ocenę? Chciałbym wierzyć, że nie. Trochę inaczej było z Socjologią Ubóstwa. Tu, kajam się – nie nauczyłem się jak należy. Byłem przekonany, że poprawię. Gorzej, że informacja o tym, że nie można poprawiać, z uwagi na jakieś chore zapisy uczelni, spadła na mnie jak gówno gołębia na Szerokiej, tudzież jak grom z jasnego nieba. Jasno wynika z tego niefajność sytuacji. Warunek już jest, z MITów też straciłem wiarę. Jak dotąd nie wiedziałem, że będąc nauczonym i chcąc baaardzo zdać, można oblewać podejście za podejściem. Studia weryfikują podejście do życia. Uczą kombinowania i cwaniactwa, a chyba nie o to chodzi. Szkoda, że nie umiem i nie chcę ściągać na egzaminach. Gdybym posiadał tę umiejętność, łatwiej byłoby trafić do elit tego kraju. Bo jak ktoś ostatnio powiedział: „Na studiach trzeba umieć szybko obsługiwać telefon komórkowy”.TDF 2009 – kurz i emocje dawno opadły i...
sobota, 13 lutego 2010
sobota, lutego 13, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
konwenty
0
Minął poprzedni TDF i to wcale dawno temu, dwa miesiące już będzie. Każdy kto się zjawił, wie jak było. Nie jestem do końca dumny z siebie jako organizatora. Głównie chodzi mi tu o nadspodziewanie małą frekwencję. Nie było to to czego oczekiwaliśmy, oj nie było. Powiem tak – bezpośrednio po imprezie, zorany jak dzika świnia, jak pogryziony, przełknięty i wyrzygany cheesbuger, na słowo „konwent” dostawałem drgawek. Nigdy więcej orgowania, nigdy w życiu. Pół roku ciężkiej pracy, nie – zapierdol, to bardziej adekwatne słowo. I co z tego? Ano, gówno. Takie brązowe i śmierdzące. Ludzie niezadowoleni, organizatorzy chyba jeszcze bardziej. Dlaczego w Czerniewicach, dlaczego na takim zadupiu? No cóż, powiem tak. Bardzo bym chciał kiedyś zrobić konwent w Sheratonie. Pachnące wykładziny, przepych. Blichtr. Ale podobnie jak w przypadku Sheratonu, tak i w przypadku Czerniewic chodzi o pieniądze. Poza tym ludzie marudzili „Czemu Grudzień?!”. „Przecież to zimno, ciemno i śnieżnie” – argumentowali. W sumie, trudno się nie zgodzić. Może i coś w tym jest… 
Minęły dwa miesiące, dwa miesiące refleksji, organizatorskiego wypoczywania, takiego back to reality. Organizatorskiego raju, polegającego na braku obowiązków. I... cholera… Najwidoczniej niespieszno mi do raju. Pomyślałem, że fandom toruński, potrzebuje konwentu. Nie mamy warunków by był to Pyrkon czy inny Polcon. Konwent taki, że… ja pierdolę – jakby to Kapitan Bomba powiedział, ale uważam że należy nam się solidny konwent, a nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale istniała spora szansa na to, że takiego konwentu by zabrakło. Piernicon miał ostatnio edycję pożegnalną, również Zahconu nie będzie.
Tak więc cała nadzieja w naszych TDFach, chcemy się poprawić. Zamienić wadę zimnego grudnia, na zaletę początku października. Jest szansa wstrzelić się w niezłą pogodę, a przynajmniej nie powinno być tragicznie zimno. Szykujemy nowe atrakcje, salę japońską, nowych, pełnych zapału organizatorów, tej samej nowoczesnej lokacji, umieszczonej nadal w Czerniewicach, ale jeśli aura dopisze, może to się okazać sporą zaletą. Mam nadzieję, że będziecie tam z nami. Mimo wszystko. Ku chwale naszego fandomu. Nie dajmy zginąć toruńskiej fantastyce. Już wkrótce ruszymy z pracami (www.tdf.irpg.pl wkrótce). A tymczasem dajcie nam jeszcze trochę pobyć w organizatorskim raju.
Podrzucone/wyszperane w sieci #6
czwartek, 11 lutego 2010
czwartek, lutego 11, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Podrzucone/wyszperane w sieci
0
Powstańcy w Rebelu, Claustrophobia w Lśnieniu, Planszówki w Nintendo DS, a gra we łbie :)
środa, 3 lutego 2010
środa, lutego 03, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
gry planszowe
,
wokół mnie
0
Jak zwykle czas na chorowanie wybrałem genialny. Egzaminy walą się prosto na pysk, jak lawina (skoro już o pysku mowa, to mam silne postanowienie pojawić się na koncercie Pyskatego – plakat widzicie po prawej). Na razie sesja idzie podejrzanie dobrze, oby jutro moneta się nie odwróciła. No i właśnie po części o planach ma być ten wpis, w gruncie rzeczy to głównie o planach, tyle że nie związanych z zarywaniem lasek (LOL), uczeniem się czy innymi takimi, a… - no, o czym? Jasne, że o planach planszówkowych. Po pierwsze primo, jak wytrawny czytelnik mojego BLIPa ;) mógł zauważyć, piszę recenzję Małych Powstańców dla magazynu stojącego pod pieczą sklepu Rebel – REBEL TIMES. Dostałem propozycję wstąpienia do redakcji od samego red. nacz. Stinga, a że warunki współpracy wydały mi się stosunkowo korzystne, zdecydowałem się na nią przystać. Jak to u mnie bywał walnąłem gafę na sam początek, bo nie wyrobiłem się na deadline. Recenzja Powstańców, miała już śmigać w numerze na Luty, ale zamiast śmigającej recenzji, śmignęła mnie sesja i przetoczyła się przez minione dwa tygodnie jak Niemcy przez Polskę. Do tego stopnia, że nie dość, że się pochorowałem, to jeszcze w ubiegłym tygodniu nie stawiłem się na Planszowanie. Hańba. A plany się piętrzą i nie wiem czy to dobrze czy źle. Wczoraj przyszła do mnie użyczona, gorąca nowość – gra gatunku survival-horror o tytule Claustrophobia. Jak pewno się domyślacie muszę ją zrecenzować, tym razem dla Lśnienia do mojego kącika gier bez prądu. W ogóle ostatnio recenzencko działam na trzy fronty, ciekawe jak długo tak pociągnę. Z drugiej strony nie chcę rezygnować ani z Tawerny, ani z Rebela, a z Lśnienia tym bardziej. No, ale jedźmy z planami dalszymi. Jest silne postanowienie aby napisać obszerny i naprawdę solidny artykuł o grach planszowych na handhelda –Nintendo DS. Myślę, że o ile uda nam (ów
artykuł we współpracy z MossGrande i Avantarem) się opisać to jak należy to będzie naprawdę kawał dobrego materiału. No i na koniec newsy najgorętsze. Albo nie, tylko jeden. Muszę stopniować ciekawe informacje co by nie było zbyt ciekawie, a więc dziś tylko jeden news. Mianowicie dostałem zlecenie na grę planszową na podstawie książki. Bardzo mi miło. Póki co nie mogę zdradzić zbyt wiele szczegółów poza tym, że mam na nią czas mniej-więcej do wakacji i że zdecydowałem się dobrać współautora bo to naprawdę poważny projekt. Owym współautorem został MossGrande. W najbardziej pomyślnym wariancie od tego weekendu ruszamy z pierwszym ścieraniem się pomysłów mechanicznych. O ile zdrowie pozwoli… "Wesołość"
wtorek, 26 stycznia 2010
wtorek, stycznia 26, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Socjologia
1
Dobrze jest popisać. Popisać coś innego niż pieprzone prace na uczelnie, które w gruncie rzeczy są popisem umiejętności wyginania zdań do niemożebnie przytłaczającej długości. Takie pieprzenie dla pieprzenia, byle ładnie brzmiało, miało dużo przypisów do mniej lub bardziej uczonych głów (z naciskiem na bardziej). Przydatne są również jakieś mega głupie, i - zapomniane nawet przez najstarszych gurali - słowa, bo to taki lans napisać termin „siermiężny”, „penalizacja” czy „egzemplifikacja”. Parę takich słów i od razu wykładowca, tudzież ćwiczeniowiec widzi, że ma do czynienia z człowiekiem na poziomie. To że przeciętny student w życiu codziennym zamiast mówić o penalizacji, powie raczej że ktoś kogoś za coś zapierdolił, nie ma tu znaczenia. Może nieco koloryzuję i przedstawiam studentów jako pół głupich (broń Boże nie o to mi chodzi, raczej chcę wskazać na pewien stopień „luźności” jakim się charakteryzują) ale to tylko obrazuje sztuczność nadmuchanych frazesów, które są tak na miejscu w języku naukowym. W ogóle jestem na drugim roku (dla jednych to pro, dla innych ledwie świeżak) i nadal nie mogę się nadziwić jak to wszystko na uczelni trzyma się w kupie. Ten jeden wielki bajzel, o często chorych restrykcjach i wytycznych. Ale jak to ktoś z moich znajomych ostatnio ocenił – jest wesoło. Cóż, czasem po prostu nie takiej wesołości oczekuję…, męczy mnie ona po prostu. Rap na dziś #7
poniedziałek, 25 stycznia 2010
poniedziałek, stycznia 25, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
RAP
0
Podrzucone/wyszperane w sieci #5
piątek, 22 stycznia 2010
piątek, stycznia 22, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Podrzucone/wyszperane w sieci
0
Recenzja gry "Trener w Amoku"
niedziela, 10 stycznia 2010
niedziela, stycznia 10, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje artykuły na Tawernie RPG
0
Pnącza w Secret Santa PnP 2009!!!
sobota, 9 stycznia 2010
sobota, stycznia 09, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje gry
1
Niedawno zakończona została akcja "Secret Santa PnP" największego i najlepszego serwisu o planszówkach na świecie - BoardGameGeek. Polega ona na tym, że każdy z uczestników (w minionej edycji było ich 44) wciela się w "Tajemniczego Mikołaja" i obdarowuje inną osobę pięknie wykonanym egzemplarzem darmowej gry. Z dumą donoszę, iż jeden z amerykańskich uczestników (o ksywce manmythmusic) został obdarowany... Pnączami! Prezent bardzo przypadł mu do gustu i przetestował go w prowadzonym przez siebie "Klubie Gier Strategicznych". Przyznam, że bardzo miło zrobiło mi się na sercu po przeczytaniu opinii, którą wklejam poniżej: "Creepers was a big hit with the group". Obok widzicie także zdjęcie egzemplarza Pnącz, jakim ów użytkownik został obdarowany, chyba nie muszę nic pisać na temat jego jakości. Nie mogę się napatrzeć... Palec
czwartek, 7 stycznia 2010
czwartek, stycznia 07, 2010
Autor:
Mateusz "JAskier" Pitulski
Etykiety:
Moje opowiadania
0
Palec
W starym klasztorze, ulokowanym pośród klifów szeptów od dawna nie widziano takiego ruchu. Zważywszy na to, że jeszcze sporo czasu pozostawało do dni modłów, kiedy to wszyscy kapłani zbierali się do gorliwego czczenia Jedynego, wspólnej medytacji i rozważań, zaistniała sytuacja wydawała się co najmniej dziwna. Po co tu, na tej zapomnianej przez boga i ludzi ziemi taki rwetes?Od dawna klasztor pod wezwaniem wielkiego młota przypominał bardziej siedzibę jakiegoś napalonego zielarza, tudzież ogrodnika. Mocno rozbudowane ogrody, z pewnością mogły uchodzić za ozdobę tego miejsca. Traf chciał, że ostatnio konieczność, kazała całkowicie zweryfikować jego idylliczny nastrój. Wszystko to rozpoczął konflikt z kapitułą magów...
Kłótnia wyższych władz kościelnych z magami doprowadziła do roszczeń tych drugich co do relikwii kościelnej – Palca Wielkiego Mnicha. Najwyższe władze kościelne zdecydowały o ukryciu relikwii właśnie pośród klifów szeptów, pod osłoną skomplikowanej sieci piwnic i lochów. Żywiono nadzieję, że tutaj potężny mag Jedius nie będzie szukał pożądanego przedmiotu. No bo czemu miałoby być inaczej? W końcu mało kto w ogóle pamiętał o tym miejscu.
Mimo tego najwyżsi kapłani zdecydowali o postawieniu licznych straży w klasztorze. Wszelka aktywność miała być w miarę możliwości kamuflowana, jednak mieszkańcy okolicznych wiosek od razu poznali się na całej akcji. Spokojna – na co dzień – okolica wydawała się być wyjątkowo ożywiona.
Miano nadzieję, że Jedius nie dowie się o kryjówce zbyt szybko, a z czasem gniew na wyższych kapłanów minie mu zupełnie, tak jak czas na tarczy starego zegara świętego Młotodzierżcy.
Dni mijały, a klasztor – zarządzany przez kapłana Mefiusza – stał, jak przed laty, nie niepokojony przez cokolwiek straszniejszego, od spadającego z niebios gołębiego łajna.
Był wieczór, a słońce pięknie świeciło czerwienią. Mefiusz czytał księgę świętą, a rozmyślania przerwał mu jeden ze strażników, który wbiegł do komnaty zaaferowany.
- Kapłanie Mefiuszu, jakaś postać zmierza ku klasztorowi. Wędrowiec ma wielki szary kapelusz, a w ręce dzierży drewniany kij, wyższy od niego samego. Bardzo przypomina maga – wysapał strażnik.
- Na Jedynego… - w głosie Mefiusza dało się wyczuć trwogę. – Natychmiast postawić wszystkich na nogi, nie czynić przy tym zbytniego hałasu.
Jedius szedł spokojnie w stronę klasztoru, gdy był oddalony od wejścia o kilkadziesiąt kroków, krzyknął:
- Wiem, że tam jesteście, i że ukrywacie Palec. Oddajcie go po dobroci, a obejdzie się bez rozlewu krwi.
Mefiusz wiedział, że nadeszło najgorsze. Jedyne co mógł zrobić, to jako najwyższy kapłan posłać ludzi do walki, a samemu uciec podziemiami z relikwią. Miał obawy czy podejmować tę decyzję. W końcu miał posłać tych ludzi na pewną śmierć. Niemniej nie miał wyboru, relikwia musiała pozostać w rękach władz kościelnych. Wydał rozkaz, a chwilę po nim rozpętało się piekło.
Jedius walczył jak oszalały, a z końca jego kija wylatywały co raz to wymyślniejsze pociski, kapłani i strażnicy klasztoru padali martwi, jeden po drugim, jak ranione przez myśliwego zwierzęta. Bo to właśnie potężny Jedius był tu myśliwym, a kapłani zwierzyną.
Mefiusz gnał podziemiami, z relikwią ukrytą pod habitem błagając Jedynego o to, by zrozumiał, że posłał swoich ludzi na pewną śmierć w Jego imieniu. O jednej rzeczy niestety nie mógł wiedzieć. Poświęcił ludzi dla marnego falsyfikatu, nic nie znaczącej podróbki. Właściwy Palec Wielkiego Mnicha, leżał w katedrze Jedynego na południu kraju, zabezpieczony przez radę najwyższych kapłanów. Klasztor Mefiusza był tylko wabikiem…

