Marzenia


Etykiety: , , ,

1

Ze Stefanem Feldem
Chyba każdy z nas marzy. Jedni bujają w obłokach i mają marzenia wystrzelone w kosmos. Bywa , że pomimo tego spełniają oni swe nadzieje. Inni, choć marzą o drobnych, często przyziemnych sprawach - doświadczeni przez zły los, pecha, umierają nieszczęśliwi.
                Ja w zeszłym roku spełniłem wszystkie (no dobrze: prawie wszystkie!) swoje dotychczasowe marzenia. Prosty ze mnie człowiek i nie było tego za wiele. Jedni powiedzą, że w istocie to gówno, a nie marzenia. Dla innych level mojego spełnienia może być nieosiągalny.
                Odhaczając: moim głównym marzeniem od początku interesowania się grami planszowymi był wyjazd na targi Spiel w Essen. To właśnie w październiku  minionego roku dzięki wsparciu mojego ojca udało mi się spełnić, coś co wydawało mi się nieosiągalne. Uwierzcie, że do samego końca nie wierzyłem w ten wyjazd, kilka nocy przed nim niemal w ogóle nie spałem. A gdy miałem okazję zrobić sobie zdjęcie z moim ulubionym autorem gier - Stefanem Feldem, czułem się trochę jak Superman. To było nierzeczywiste, a ja duchowo latałem wysoko nad halą targową. Jestem pieprzonym szczęściarzem, geekiem obdarzonym przez los/rodziców/Boga. Z Essen poza tonami nowych gier przywiozłem dużo pozytywnej energii, serducho urosło.
                W zeszłym roku zdałem też prawo jazdy, naprawiłem coś, co zawsze sobie zarzucałem (a jeszcze
Łupy z Essen
bardziej mi zarzucano). Zarzucałem sobie rezygnację z kursu na początku studiów. Nie byłem wówczas mentalnie gotowy do tego. I wiecie co? W zeszłym roku zdałem prawko. Za pierwszym. Typ, który przed kursem w życiu nie siedział za kierownicą i miał równo wyjebane na samochody, zdał za pierwszym. Jestem szczęściarzem, mówiłem już?
                W zeszłym roku rozpocząłem także coś, na co bardzo liczę. Podjąłem próbę czegoś niemożliwego i dla mnie wielkiego. Podjąłem próbę rozpoczęcia życia z zabawy, z hobby. Założyłem moją małą firmę: www.fullcapgames.pl . Bardzo wierzę w ten projekt. Wierzę, że nauczyłem się sporo od czasu klapy Kaduceusza i Trybików. Jestem bogatszy o tamto złe doświadczenie. Fullcap Games to firma od pasjonata, chyba największego geeka w Toruniu, dla ludzi chcących zarazić się grami towarzyskimi. Póki co garażowa, mała firemka wspierana przez przychylne osoby, wkrótce zaś ogromne korpo ;).
                Pięknie jest marzyć, a spełnione marzenia natychmiast niosą za sobą kolejne. W tej chwili mam takie trzy główne. Szczególnie jedno jest dla mnie ważne, jednak nie chcę pisać o co chodzi. Jest ono  pozornie łatwe do spełnienia, ale wymaga pewnego wysiłku. O marzeniach nie można pisać zbyt wiele, bo się nie spełnią. A niektóre niespełnione marzenia mogą boleć.