Recenzja gry Glen More (REBEL Times #43)


Etykiety:

0

W najnowszym, kwietniowym numerze magazynu o grach - REBEL Times, ukazała się moja recenzja gry Glen More. Zapraszam serdecznie do lektury.

Gównianie


Etykiety:

2

Kolejny dzień. Wstaję z wyra. Właściwie to tak nie do końca nawet. I tak większą część dnia wyleguję się na łóżku, leżakuję jak w pieprzonym przedszkolu i czytam książkę (aktualnie "Głos Boga" Soboty, nudne to okrutnie). Dawno nie byłem taki chory. Dziś jest dziewiąty dzień jak nie wychodzę z domu (no dobra, wyszedłem raz na referat i raz do lekarza). Tydzień miałem anginę, brałem antybiotyk. Poszedłem do lekarza na kontrolę, a on: "Anginy już nie widać, za to mamy zapalenie oskrzeli". Sru, drugi antybiotyk. Kaszlę jak dziki, w dodatku brzoza, o którą walczyłem przy budowie domu (miała zostać wycięta) właśnie mi się odwdzięcza. Kwitnie. Moje płuca to istna łąka, a ja świszczę jak świerszczyk, a kaszlę jak... chuj go wie. Za oknem lato, za to w mojej głowie zima, nawet jesień bardziej. Chodzę nachmurzony między łóżkiem a posiłkami. Pasę się. Śniadanie, leżenie, obiad, leżenie, kolacja, noc - leżenie. Książka nudna w cholerę. Ja chcę na dwór, na kosza! Ja chcę grać w planszówki (dawno już tak mało nie grałem)! Na domiar złego licencjat wisi na mną jak gacie suszące się na balustradzie starówkowego balkonu. Gacie, z których zaczyna kapać mokre gówno. Muszę się spieszyć, żeby nie było za późno. Żeby na mnie nie spadło.

Rap na dziś #12 i pare słów o koncercie WENY i Rasmentalismu


Etykiety: ,

1



Rozpierdol. Tak jednym słowem mógłbym streścić wczorajszo-dzisiejszy koncert WENY i Rasmentalismu. Fakt faktem, że Art Cafe to nie jest wymarzony lokal na koncerty. Upał, nagłośnienie typu bum-trzask, jedynie plus za szatnię. Przy tak gorącej (dosłownie i w przenośni) atmosferze, stanie w kurtce byłoby zgoła nieprzyjemne. Na plus zaskoczył mnie jeden z supportów, to znaczy Projekt Ganges duetu toruńsko-włocławskiego. Ich pierwsza płyta wychodzi jeszcze przed wakacjami. Na pewno sprawdzę. Singiel macie powyżej. Cut z Eldo w roli głównej nie może mi wylecieć z głowy. Chodzę i nucę: "Naprawdę chciałbym wiedzieć co czujesz". Support nastroił pozytywnie do dalszej części. A tam już była miazga. Jak WENA, Ras, Mentos i reszta ekipy weszli na murko-scenę (nie pytajcie...) to niemal z zajawki uderzyłem w ultra-niski sufit. Poszła z połowa kawałków z płyty "Duże Rzeczy", do tego ze dwa których nie znałem, i dwa z solówki WENY (tak Szati, żałuj, było Salutuj! a słyszenie jak cała sala skanduje "proste kurwa, z moim głosem współgra" becenne :)). Po koncercie pogadałem chwilę zarówno z WENĄ jak i Rasem. Tak miłych i mających dystans do siebie raperów jeszcze nie widziałem. Pokłony. Tym bardziej pozostają oni w ścisłej czołówce moich ulubionych raperów. WENA powiedział mi, że jego solówka przed wakacjami. Nie mogę się doczekać. Dzisiejszy, specjalny, Rap na dziś. Dla Salutuj! i Tylko kochać. To jest dobry rap. Aż powiem - prawdziwy rap, ku uciesze znajomych ;).