Rap na dziś #8


Etykiety:

3

PARIAS - Hip-Hop vs Peja

Osoby interesujące się RAPem (także polskim) z pewnością wiedzą nieco o szczególnie głośnym beefie ostatnich miesięcy, to jest potyczce Peji z Tede. Przyznam osobiście, iż jakkolwiek nie przepadam za obojgiem z tych panów, o tyle rapowo byłem skłonny przybić Peji piątkę, wypadł lepiej, jakieś tam argumenty wysunął, choć jakby nie patrzeć "Zielona Gate" była totalnie kretyńskim zajściem. I tak jak uznawałem Peję za zwycięzcę, tak teraz widzę jak (włączający się w beef zlepek dawnej Molesty i Grammatika - PARIAS) niszczy poczciwego Rysia. I pod względem flow i tekstu i klimatu. To są dla mnie ikony polskiego rapu, takiego rapu słuchałem, słucham i chcę słuchać. Miazga, szczególnie Włodek (rapuje jako drugi). Polecam.

Recenzja gry Zostań Menadżerem (REBEL Times #31)


Etykiety:

0


W najnowszym, kwietniowym numerze magazynu o grach - REBEL Times, ukazała się moja recenzja gry Wysokie Napięcie: Zostań Menadżerem. Zapraszam serdecznie do lektury.

Takie tam


Etykiety: , ,

3

Dłuższy (jak na mnie) czas się nie odzywałem. W gruncie rzeczy – jak to w życiu – dużo się dzieje. Ale nie do końca z tego powodu na złączach zapanowała cisza. Biję się w serce i kajam, najzwyczajniej złapało mnie lenistwo pospolite, będące efektem stukania w klawisze ku chwale toruńskiej socjologii i wytężonej pracy recenzenta planszówkowego (na dniach nowy REBEL Times z moim tekstem). Działo się ostatnio dużo i to nie tylko u mnie. Żeby daleko nie szukać zmarł prezydent Lech Kaczyński. Jaka moja opinia na ten temat? Ano, dosyć oczywista. Jasne, że mi przykro i to podwójnie, bo przecież sam na Niego głosowałem. Tragedia straszliwa, niemniej sądzę, iż godnie przez nas – Polaków – uczczona (wystawny pogrzeb, głosy chwalące prezydenta zewsząd, nawet pomimo wcześniejszych zwad). Jako, że jestem już nieco zmęczony tygodniową żałobą (w związku, z którą nie odbył się koncert Pezeta, na którym bardzo chciałem się zjawić), odbiję w stronę nieco bardziej pozytywnych tematów. Już w piątek Połowinki. Z jednej strony, połowa drogi ku upragnionemu Licencjatowi, z drugiej jedne, wielkie uświadomienie sobie jak bardzo trudno będzie zaliczyć ten rok. Zbliżają się absolutnie najtrudniejsze egzaminy mojego życia (Statystyka i Historia Socjologii). Jestem absolutnie przerażony, choć powiedziałem sobie już, że nawet jeśli będę miał poprawiać z pięć razy, to to uczynię. Dooobra, bo zaczynam głupoty pisać ;). Pewno to i tak nikogo nie interesuje. Z rzeczy dalszych, ostatnio powróciła mi niemiłosierna zajawka na deskę. Miniony weekend spędziłem niemal cały na toruńskim (wbrew początkowej mojej opinii – ŚWIETNYM!) skateparku. I choć ekipa nie ta sama (Wałcz w LBN, Miłek nie wiedzieć czemu w domu), to czuję to co kiedyś. To, co czułem lecąc sobie na zdjęciu obok. To dobrze, że to czuję. Zajebiście dobrze.

Podrzucone/wyszperane w sieci #7


Etykiety:

0


Guma wstawił, to ja też. A co. Ekipa TDF na Pyrkonie 2010. Konkretnie to: ja w cylindrze, tudzież Niuerze i Guma we włosach indiańskich. Ogólnie to poza tym, że się przeziębiłem to dzieje się. I w kwestii TDF i wogóle. Wkrótce wysyłam paczkę do Saragossy i to wcale nie dlatego, że mam wujka w Hiszpanii. Ale póki co, sza. Wkrótce info. Piona.