Bieg rzeźnika, czyli braci się nie traci


Etykiety: ,

4

Idziemy sobie ostatnio z Miłkiem na ośce i pierdolimy od rzeczy. Ostatnio w dużej mierze spędzam czas na robieniu niczego, albo robieniu czegoś, tyle że nic nie znaczącego. A to poczytam sobie książkę, a to zagram w grę (nie, nie Tomb Raider), a to obejrzę kolejny odcinek Walking Dead. Nie pracuję, nie uczę się. Niemal nic nie robię. Coś tam powoli sobie rozkminiam, z naciskiem na "powoli". Wracając jednak do tego spaceru na Jakubskim. Idziemy przy skrzyżowaniu Konopackich i Gołębiej, a tam samochód. Samochodów tam wiele, co dziwić nie może - Polska druga Irlandia przecież. Na klapie bagażnikowej owego samochodu wlepka. Taka oto:
 
Skojarzyła nam się jednoznacznie. W końcu Guma na Banicji. Pozdro Guma napijemy się niebawem i nagramy coś wierzę. Oby szybciej niż później. Fajno jakby na Sylwestra się udało...