Rano bez rewelacji. Po południu
tradycyjnie, jak to w piątki - Planszowanie. Pograłem w Blue Moon City, 2 x w
Hanabi i w Auf Achse das Kartenspiel przyniesione przez Mikołaja. To ostatnie
to całkiem sympatyczna gra pasjansowa z elementem blefu. Lubię pasjanse. Hanabi
jak zawsze rewelacyjne. To jest już mój prywatny klasyk. Blue Moon odświeżyłem
sobie po bardzo długim okresie czasu, sympatyczne ale nie porwało mnie jakoś
szczególnie. Po powrocie z klubu 37,5'C gorączki i ból gardła, który towarzyszy
mi już niemal od początku stycznia. Obawiam się czy choroba nie zepsuje mi
urlopu...
Dzień #2 (Sobota 01.02.2014)
Miałem iść na WTF, ale żeby nie
kusić złego (przeziębienia) nie poszedłem. Zamiast tego nagrałem pierwszą
zwrotkę nowego kawałka, jako że z gardłem jest nieco lepiej (będzie przewózka #swag), poczytałem Kosmiczny Szpital
White'a, który niespecjalnie mi leży, ale doczytać do końca trzeba. Wieczorem
browarki (jak co dzień gdy jestem sam w domu #alkoholizm) oraz filmy: Taxi 2 i
Wymyk. Oba ok.
Dzień #3 (Niedziela 02.02.2014)
Ból gardła powrócił ze zdwojoną
mocą. Płukanie nie pomaga #tracimygo ;). W związku z powyższym bez szaleństw.
Niemal cały dzień spędzony z youtube i słuchaniem rapu najróżniejszego. No i
dalsza lektura książki. Ponadto powoli zabrałem się za komponowanie listy gier
na przyjazd Gumy. Nie pisałem o tym
jeszcze, ale już we wtorek przyjeżdża Guma. Joł!
Dzień #4 (Poniedziałek 03.02.2014)
Skończył się MatHandel #17, czyli
ogólnopolska akcja wymiany gier planszowych. Stosunek wymian tym razem okazał
się być bardzo korzystny dla mnie (wymieniłem 4/7 gier). Pozbyłem się słabych
gier, a wymieniłem się chyba na nienajgorsze. Idą do mnie Pantheon, Eketorp,
Summer Time i Caravelas. Zdrowotnie nadal kicha. Gardło boli mniej za to
zaczęło kłuć mnie serce, a z tym nie ma żartów. Jutro wizyta u lekarza. Powoli
tracę nadzieje na udany melanż z Gumą :(.
Dzień #5 (Wtorek 04.02.2014)
Wtorek zaczął się zupełnie
nieciekawie. Wizyta u lekarza, problemy z sercem, wycieczka do przychodni na
badanie EKG i do szpitala na pobranie krwi. Szczęśliwie większych
nieprawidłowości nie stwierdzono poza podwyższonym ciśnieniem i lekko
przyspieszoną akcją serca. Tak czy siak czas do południa miałem całkowicie
zagospodarowany i to w niezbyt ciekawy sposób. Około 13.00 przyjechał jednak
Guma i można było oddać się rozrywce. Nagraliśmy nowy kawałek i pograliśmy
nieco w planszówki. Przetestowaliśmy nowość autora Halli Galli, grę Speed Cups,
która okazała się być fajną imprezówką. Ponadto zagraliśmy bodaj dwie partie w
Summoner Wars, a także jedną w Gold Nuggets - losową kościankę Reinera Knizi. Wieczorem
sporo piwa było pite :).
Dzień #6 (Środa 05.02.2014)
Te gry obgraliśmy podczas przyjazdu Gumy
Jacek
Dosyć zmęczeni, gdyż stosunkowo
długo zabawiliśmy dzień wcześniej, postanowiliśmy jednak nie zamulać i zacząć
dzień ostrym akcentem planszówkowym - partią gry Egizia. Sromotnie przegrałem,
ni cholery nie umiem w to grać. W ciągu dnia, a także na wieczornej imprezie,
na którą wpadł także Miłek (który poleciał potem na gimbazę ;)), pograliśmy
sporo w planszówki, jednak głównie w lżejsze tytuły. Szczegóły dotyczące tego w
co graliśmy na zdjęciu. Wieczorem do grania piliśmy Jacka Danielsa z colą.
Bodaj dopiero trzeci raz w życiu miałem taką okazję. Całkiem fajnie smakuje. Do tego był rap, były alkoduchy, oglądanie openingów ze starych bajek i parodii misia uszatka. Takie tam pijackie rozrywki :).
Guma rozkminia w Duchy
Klasyczna już gra na nasiadówach w moim gronie: Kościane Fasolki
Dzień #7 (Czwartek 06.02.2014)
Krajobraz po melanżu. Spaaaać,
porządki, Spppaaać, porządki. Guma pojechał, Miłek się ogarnął. Skończyłem
Kosmiczny Szpital, książka marna straszliwie. Na szczęście przyszła paczka z
wystrzałowej promocji wydawnictwa Znak, w której wyhaczyłem 18 książek za 100 zł
#thatsadeal. Czwartek zdecydowanie leniwy. Jutro szykuje się melanż na mieście
i Planszowanie. Jutro też, można powiedzieć, koniec urlopu, gdyż Sobota (niby
właściwy ostatni dzień) przeznaczona będzie na porządki i odsypianie
planowanego jutrzejszego turbomelanżu.
1 Response to "Raport z wolnej chaty (ferie zimowe 2014)"
dobry melo elo