Wolność (pozorna, ale zawsze)
wtorek, 6 sierpnia 2013
wtorek, sierpnia 06, 2013
Etykiety:
wokół mnie
,
wolność
2
Kiedyś już robiłem coś takiego na tym blogu. Tak mi się
zdaje. Raport z wolnej chaty, aka tydzień wolności. Postaram się edytować tego
posta.
05.08.2013

06.08.2013
Rano
w dalszym ciągu czytałem powieść Mastertona, koniec się zbliża a psychodela
coraz większa, jeśli chcieliście poczytać o wzorach z tapety bądź postaciach
nadrukowanych na szafie, które naprawdę żyją, ale w alternatywnym, baśniowym
świecie to zdecydowanie polecam. Od południa szykowałem się na melanż i
chciałem doprowadzić Nintendo Wii do stanu używalności po dłuższym nie graniu,
okazało się jednak, że drugi kontroler się zjebał i nici z grania multi, w
związku z powyższym zacząłem szukać na allegro zamiennika. Popołudnie to duuużo
rapsów i alkoholu, za to mało grania. Ledwie zagrałem jedną partyjkę z Miłkiem
w Hanabi. Słaba to była partia..
07.08.2013

Leniwy
dzień, po melanżu. Najfajniejsze, co trzeba odnotować to wyjazd nad jezioro z
Gumą, gdzie popływaliśmy i zagraliśmy świetną partię w Abalone. Nad jeziorem
jak to nad jeziorem, sporo ludzi, sporo dzieciaków i czilałt.
Ponownie wyjazd nad jezioro, temperatura 38'C. Wiatraki nic nie dają. Patelnia. W jeziorze woda jak w morzu czerwonym, zero zimna. Lekkie orzeźwienie było, ale bez szału, do tego ludzi ilości ogromne. Koc przy kocu, zarąbane. Ponownie wybraliśmy się z Gumą i ponownie pojawił się akcent planszówkowy - bardzo fajna partyjka w Hanabi. Wróciliśmy na bazę przed 19.00 i udało się zagrać jeszcze po raz pierwszy w zakupioną przeze mnie nowość - Ewolucja: Pochodzenie gatunków. Po dosyć długiej partii pożegnaliśmy się, a ja ległem do łóżka zmęczony.
Do południa skończyłem Mastertona - był niezły. Po południu znów impreza, ciężkie jest życie urlopowicza. Wraz z Dagmarą i Gumą sporo pograliśmy zarówno na Nintendo Wii (najpierw w NBA 2K11, gdzie pięknie wygrywałem z Gumą, zaś potem w nieśmiertelne Mario Kart). Wii to świetna konsola głównie na imprezy, choć i parę świetnych singlowych gier na niej zaliczyłem. Grafika do najświeższych nie należy, ale jeśli to się przeboleje to jest pięknie. W przerwach od grania w Wii udało się zagrać w karcianki: Ewolucja: Pochodzenie gatunków (nie wiem co sądzić o tej grze, niby ma coś fajnego, ale zasady są mega niejasne a i bugi pewne widzę) i Zombi! Ratuj się kto może!. Na imprezie grało się w to coś bardzo fajnie, ale za prawdę powiadam, to nie jest dobra gra...
Jak powszechnie wiadomo na kaca najlepsze są planszówki (no i cola oczywiście :D). Tak więc z samego rana nieprzytomni usiedliśmy z Gumą do Ewolucja: Pochodzenie Gatunków. Przegrałem dwa razy i to bardzo mocno. Albo Guma jest niepokonany a ja chujowy, albo ta gra jest zjebana. Ja sądzę, że ta druga opcja jest prawdziwa, ale to sami musicie ocenić. O wiele ciekawsze były dwie partie w Kingdom Builder, które zagraliśmy później. Ta gra zdobyła nagrodę SDJ nie na darmo - jest łatwa, ale i bardzo przyjemna. No i pięknie wygląda.
08.08.2013
Ponownie wyjazd nad jezioro, temperatura 38'C. Wiatraki nic nie dają. Patelnia. W jeziorze woda jak w morzu czerwonym, zero zimna. Lekkie orzeźwienie było, ale bez szału, do tego ludzi ilości ogromne. Koc przy kocu, zarąbane. Ponownie wybraliśmy się z Gumą i ponownie pojawił się akcent planszówkowy - bardzo fajna partyjka w Hanabi. Wróciliśmy na bazę przed 19.00 i udało się zagrać jeszcze po raz pierwszy w zakupioną przeze mnie nowość - Ewolucja: Pochodzenie gatunków. Po dosyć długiej partii pożegnaliśmy się, a ja ległem do łóżka zmęczony.
09.08.2013
Do południa skończyłem Mastertona - był niezły. Po południu znów impreza, ciężkie jest życie urlopowicza. Wraz z Dagmarą i Gumą sporo pograliśmy zarówno na Nintendo Wii (najpierw w NBA 2K11, gdzie pięknie wygrywałem z Gumą, zaś potem w nieśmiertelne Mario Kart). Wii to świetna konsola głównie na imprezy, choć i parę świetnych singlowych gier na niej zaliczyłem. Grafika do najświeższych nie należy, ale jeśli to się przeboleje to jest pięknie. W przerwach od grania w Wii udało się zagrać w karcianki: Ewolucja: Pochodzenie gatunków (nie wiem co sądzić o tej grze, niby ma coś fajnego, ale zasady są mega niejasne a i bugi pewne widzę) i Zombi! Ratuj się kto może!. Na imprezie grało się w to coś bardzo fajnie, ale za prawdę powiadam, to nie jest dobra gra...
10.08.2013
Jak powszechnie wiadomo na kaca najlepsze są planszówki (no i cola oczywiście :D). Tak więc z samego rana nieprzytomni usiedliśmy z Gumą do Ewolucja: Pochodzenie Gatunków. Przegrałem dwa razy i to bardzo mocno. Albo Guma jest niepokonany a ja chujowy, albo ta gra jest zjebana. Ja sądzę, że ta druga opcja jest prawdziwa, ale to sami musicie ocenić. O wiele ciekawsze były dwie partie w Kingdom Builder, które zagraliśmy później. Ta gra zdobyła nagrodę SDJ nie na darmo - jest łatwa, ale i bardzo przyjemna. No i pięknie wygląda.
niech cie zniszczy selekcja naturalna wpierdalaja drapiezniki jestem ameba mow ze gra zjebana guma najlepszy koniec lancucha pokarmowego najlepsze geny kto chce sie ruchacz
SAJKO XD