Piernicon V


Etykiety:

2

Właśnie zakończył się ostatni, jubileuszowy, piąty Piernicon. Konwent mangi, anime i kultury japońskiej. Za ani jednym z tych elementów nie przepadam, a co ciekawe Piernicon V mógłbym spokojnie umieścić w top 3 najlepszych konwentów na jakich byłem. Impreza, pomimo widocznych na pierwszy rzut oka wad okazała się dla mnie czymś niezwykle fajnym, a spory udział w takim, a nie innym odbiorze całości miały osoby zgromadzone wokół Games Room’u. Zarówno obsługanci (Planszowanie, w tym ja, było organizatorem sali planszówkowej na Pierniku) jak i cała reszta osób znanych jak i nowo poznanych sprawiła, że bawiłem się przezacnie. Dziękuję bardzo w kolejności przypadkowej: MossGrande (daliśmy radę, tylko jedna karta z Mafii w plecy ;)), Wałczowi (przed nami Polcon ;)), Gumie (genialne rozmowy o odchodach człowieka :D), Szatiemu (dzięki za pomoc w obsłudze;)), Pokemonowi (Stooo lat!), Sir Jedi’owi (Enklawa soldier ;)), a także wszystkim anonimowo zgromadzonym wokół GR. Poniżej fotki, głównie z naszej sali.
Wałcz za ladą wypożyczalni prezentujący jeden z gestów najchętniej wypożyczanej gry konwentu - Palce w Pralce.
Niemal przez cały kon, w GR było tłumnie, a wieczorami na tyle tłumnie, że konieczne było otwieranie okien bo szło zemdleć.
Pimp my pisuar.

Prawo Dżungli (polski Jungle Speed), czyli druga z najchętniej wypożyczanych gier Pierniconu V.
Wałczomon.
Skąd ten głupi uśmiech?
Moss na górze, jako najlepszy łapacz ryb (podium turnieju Hey! That's my fish.
Moss chodzi i tłumaczy.


Ludzie se grają i jest gitara :D.

2 Response to "Piernicon V"

  1. Aust says:

    Jej też tam przez chwilę byłem i nawet się na ostatnie zdjęcie załapałem (po lewej tego w głupiej żółtej czapce xD)Nawet fajnie było, bo można się integrować łatwo w taki sposób ^^ Ale jakoś tych waszych kapeluszy nie widziałem (choć jak był ktoś potrzebny przy odbiorze dowodu to zaraz ktoś się pojawił ^^)

    mythane says:

    Bo jeden kapelutek my zwinęłyśmy (ten najfajniejszy:D) a uszy jednak znaleźliście?;)