Sesja Neuroshimy #2 2007


Etykiety:

2

Pierwsza, porządna sesja Neuroshimy w sezonie wakacyjnym 2007 za mną. Były maszyny molocha, posterunek, złote jajo i wiele innych atrakcji. Z graczy jestem bardzo zadowolony (pozdro M@rcin i Orlica), mam nadzieje że sesja przypadła do gustu. Jutro przymierzamy się do jej kontynuacji. Przy okazji po tej grze odsyskałem wiare w to, że RPG to nie strata czasu. Planszówki są świetne, niemniej sesja RPGa raz na tydzień czy choćby raz na miesiąc jest znakomitym udogodnieniem, a już na pewno obowiązkiem w wakacje, kiedy to czasu jest zdecydowanie więcej...

2 Response to "Sesja Neuroshimy #2 2007"

  1. Anonimowy says:

    Jak na pierwszą sesję od dawna nie było źle.
    Tylko kurde NS to średniawo mój klimat, co widać po gatkach do gangerów ,,Cóż szlachetni panowie robią w tej mrocznej kniei?" ^^

    Neuro to system, w któym się można odchamić i to mi sie podoba. Poza tym jest łatwy do wczucia bo realia są nam bliższe niż w jakimś Monastyrze czy innym Warhammerze. No i co jak co, ale w Neuro klimat - moż ei inny - ale jest i ocieka grubo:p