Zimowiosna


Etykiety:

0

W końcu nastaje kres. Buka odchodzi, z doliny muminków, wychodzi słońce. Rośliny budzą się do życia, ptaszki ćwierkają, odchodzą śniegi, zaspy, nienadążający z odśnieżaniem drogowcy. Zbliża się czas topienia biednej Marzanny. Gdyby nie moja alergia to prawdopodobnie początki wiosny byłyby moim ulubionym okresem w roku. Byłby to czas, w którym na nowo rodzi się nadzieja, że warto żyć (w końcu Pyrkon coraz bliżej, to tam spotykam się z bliskimi mi osobami). Przepiękna jest też wizja grania w kosza na bojku, tudzież siedzenia na osiedlowej ławce, niczym panowie z popeliniastego serialu Ranczo (uwaga, wystartował nowy sezon, widziałem reklamę). Wadą zimowiosny jest niestety nieprzewidywalna pogoda, a to raz śnieg, a to deszcz, słońce-chmury. Miejmy nadzieje, że wkrótce temperatura outdoor przekroczy magiczne dziesięć (dwadzieścia? to by była bajka...) stopni Celsjusza. Amen.

0 Response to "Zimowiosna"