Hobbystyczny rok 2012
poniedziałek, 31 grudnia 2012
poniedziałek, grudnia 31, 2012
Etykiety:
Podsumowanie roku
2
W mijającym dziś roku 2012
zrobiłem całkiem sporo dla swojego hobby, dlatego poniżej przedstawię swoje
krótkie rozliczenie. Zacznijmy od literatury. Przeczytałem w tym roku 27
książek, co jest dla mnie wynikiem zdecydowanie zadowalającym. Z pozycji najciekawszych:
było to kilka tomów Pieśni Lodu i Ognia Martina, w końcu zabrałem się za tę
serię. Zakochałem się także w twórczości Jacka Ketchuma (Dziewczyna z
sąsiedztwa!), nadrobiłem także kilka książek Stephena Kinga i nowości mojego
ulubionego autora rodzimego - Łukasza Orbitowskiego. Poza wspomnianymi wyżej,
większych zachwytów nie odnotowałem. Jeśli kogoś interesuje, co czytałem w tym
roku to zapraszam na mój profil na Lubimy Czytać, gdzie jest pełne zestawienie.
Zmianę w moim czytelnictwie (zwiększenie komfortu) z pewnością spowodowało
także zakupienie e-readera Kindle, z którego jestem bardzo zadowolony.
W tym roku działałem mocno recenzencko i pod
tym względem jestem również usatysfakcjonowany. Kontynuowałem działalność redakcyjną w
e-zinie Rebel Times, w którym miesiąc w miesiąc (z malutkim wyjątkiem
grudniowym, kiedy to tekst nie ukazał się z mojej winy) oceniałem planszówki.
Dołączyłem także do redakcji nowego pisma poświęconego Weird Fiction o nazwie
Coś na Progu (wydawnictwo Dobre Historie), gdzie odpowiedzialny
jestem także za kącik gier planszowych. Co warte odnotowania pismo to ukazuje
się w druku chociażby w sieci salonów Empik!
Coś na Progu #3 w toruńskim Empiku. (dolny rząd) |
W
roku 2012 zaprojektowałem także jedną grę karcianą o roboczym tytule
Pażymedózy!, z której jestem bardzo zadowolony. Nadal jest ona w fazie
zaawansowanych testów, jednak już teraz wiem, że stanowi ona całkiem ciekawy
projekt. Potwierdzają to zresztą opinie sporej liczby testerów. W planszówki
grałem bardzo dużo, nie chce mi się liczyć wszystkich partii, ale jestem
przekonany, iż grałem najwięcej odkąd interesuję się tym hobby (czyli od roku
2005 mniej-więcej). Wystarczy, że napiszę, że w aż czterech miesiącach tego
roku liczba rozegranych partii przekroczyła u mnie setkę. Najmniej grałem we
wrześniu (32 partie), a najwięcej w lipcu (170 partii). Znacząco powiększyłem
także swoją kolekcję gier (aktualnie posiadam 379 gier planszowych i
karcianych). Warto wspomnieć, że w tym roku moja kolekcja została uznana za 11
największą w Polsce przez pismo Świat Gier Planszowych.
Testy gry Pażymedózy! podczas konwentu Omakai, przeprowadzane w spartańskich warunkach, na zapleczu stoiska z grami :) |
Rok
2012 był także kolejnym rokiem funkcjonowania klubu Planszowanie
wraz, z którym zorganizowaliśmy kolejną
edycję zlotu miłośników planszówek - BallCon. Sam także odwiedziłem sporo
konwentów: wspomniany BallCon, kolejny już Pyrkon, Avangardę, Copernicon i
Omakai, a także sporo Nocy Gier Planszowych organizowanych przez toruńskie
sklepy gier.
Obejrzałem w tym roku kilka filmów (pomio tego, że nie jestem wielkim fanem kinematografii). Dwa filmy są w tym miejscu warte odnotowania, jeden in plus, drugi in minus. Zakochałem się w serialu The Walking Dead, który pochłonąłem jak gąbka (wszystko co do tej pory się ukazało mam przerobione), zawiodłem się zaś na wyczekiwanym filmie opartym lużno na historii zespołu hip-hopowego Paktofonika - Jesteś Bogiem. Dużo szumu, a film taki sobie.
Obejrzałem w tym roku kilka filmów (pomio tego, że nie jestem wielkim fanem kinematografii). Dwa filmy są w tym miejscu warte odnotowania, jeden in plus, drugi in minus. Zakochałem się w serialu The Walking Dead, który pochłonąłem jak gąbka (wszystko co do tej pory się ukazało mam przerobione), zawiodłem się zaś na wyczekiwanym filmie opartym lużno na historii zespołu hip-hopowego Paktofonika - Jesteś Bogiem. Dużo szumu, a film taki sobie.
The Walking Dead |
Jak
widać rok 2012 był dla mnie zdecydowanie udany hobbystycznie. Niestety rzuciło
to cień na mojego bloga, na którym aktywność zdecydowanie spadła i nie mogę
obiecać, że sytuacja znacząco się poprawi. Na pewno jednak nie porzucę tego
miejsca! Rok 2012 był również kolejnym rokiem, kiedy zabrakło czasu (chęci?) na gry fabularne. Z jednej strony szkoda, z drugiej nie mogę narzekać, w końcu i tak miałem dużo czasu na to co bardzo lubię.
A GRAciarnia?
Fakt, GRAciarnię też odwiedziłem i dobrze się na niej bawiłem.